czwartek, 12 lutego 2009

Lienz 2009 po 6. rundach

1 GM Meijers Viesturs 2493 LAT 5,5 25
2 Długosz Jędrzej 2315 POL 5,5 24
3 FM Kilgus Georg 2349 AUT 5,5 23,5
4 GM Kunin Vitaly 2546 GER 5 24,5
5 FM Hiermann Dietmar 2320 AUT 5 24
6 MK Testor Sebastian 2271 AUT 5 23,5
7 Leitner Gerald DI. 2239 AUT 5 22
8 GM Kasparov Sergey 2488 BLR 5 20,5
9 IM Butunoi Alexandru 2402 ROU 4,5 25
10 Halvax Georg 2187 AUT 4,5 25
11 Kempiński Tomasz 2266 POL 4,5 24,5
...

Mistrzostwa Niemiec po siedmiu rundach


1. Prusikin,Michael GM 2529 5.5 2420 20.50
2. Braun,Arik GM 2558 5.0 2517 21.75
3. Khenkin,Igor GM 2644 5.0 2509 18.75
4. Fridman,Daniel GM 2650 5.0 2484 19.25
5. Buhmann,Rainer GM 2565 5.0 2420 18.00
6. Bischoff,Klaus GM 2545 5.0 2416 17.00
7. Meier,Georg GM 2608 4.5 2502 20.25
8. Zude,Arno IM 2465 4.5 2469 17.00
9. Baramidze,David GM 2548 4.5 2423 16.75
10. Siebrecht,Sebastian GM 2440 4.5 2348 13.75
11. Boidman,Yuri IM 2415 4.5 2309 16.00

Kolejny, wielki turniej w Moskwie


17 lutego w Moskwie rozpocznie się kolejny, wielki turniej szachowy sponsorowany przez rosyjskie linie lotnicze Aerofłot. Pierwsza nagroda w turnieju głównym wynosi 21.000 euro. Na liście startowej znalazłem trzech polskich arcymistrzów: Mateusz Bartel, Marcin Dziuba i Grzegorz Gajewski. Brawa za odwagę.

Lider przegrał miniaturę w mistrzostawch Niemiec


Prusikin,Michael (2529) - Braun,Arik (2558)

[E15] Obrona hetmańsko - indyjska

Mistrzostwa Niemiec 2009 Saarbrucken (7), 12.02.2009
1.d4 Sf6 2.c4 e6 3.Sf3 b6 4.g3 Ga6 5.Hc2 c5 6.d5 exd5 7.cxd5 Gb7 8.Gg2 Sxd5 9.0-0 Sc7 [9...Ge7 10.Wd1 Hc8 11.Hc4 Sc7 12.Sc3 0-0 13.Hd3 Wd8 14.Gg5 f6 15.Gf4 Se6 16.Sd5 Gxd5 17.Hxd5 Sc6 18.Gh3 0.15/21 ] 10.Sc3 Ge7 11.Wd1 Hc8 12.Gg5 f6 13.Gf4 Se6 14.Sd5 [Fritz 11: 14.Gd6 Gxd6 15.Wxd6 0-0 16.Wad1 Kh8 17.e3 Wf7 18.Hd2 Wf8 19.He2 Wf7 20.Gh3 Sc6 21.Gxe6 dxe6 22.Hc4 Sa5 0.35/20 ] 14...Sc6 15.Wac1 Kf7?! [Fritz 11: 15...0-0 16.Sxe7+ Sxe7 17.Gd6 Wf7 18.b4 cxb4 19.Hb3 He8 20.Hxb4 Wc8 21.e4 Sg6 22.Ha4 a6 23.Sd2 b5 24.Ha3 Wxc1 25.Wxc1 Ha8 26.He3 a5 27.Hb6 Ha6 28.Hxa6 Gxa6 29.Gf1 f5 0.25/21 ) 16.h4 g6 17.h5 g5 18.Ge3 Hg8? 19.b4 cxb4 20.Sxf6!! Kxf6 21.Wxd7 Gc8 22.Hxc6 Gxd7 23.Gd4+ 1-0

Ubiegłoroczne wyniki w Linares


We wtorek pierwsza partia


Już we wtorek rozpoczyna się w Sofii ośmiopartiowy mecz pretendentów o prawo gry z Wiszy Anandem o koronę szachową pomiędzy Weselinem Topałowem i Gatą Kamskim. Sekundantami Bułgara są jego rodak, Iwan Cheparinov, Hiszpan Franzisco Vallejo oraz Holender Erwin L'ami. Panowie grają o 250.000 $.

Kacper Piorun - piorunujący


Piorun K. - Mickiewicz

P.Koszalin, 2006- 8- 5

Obrona sycylijska B22

1. e4 c5 2. c3 Sf6 3. e5 Sd5 4. g3 d6 5. exd6 Hxd6 6. Gg2 Gf5 7. d4 Sc6 8. Se2 cxd4 9. Sxd4 Sxd4 10. Hxd4 He6 11. Ge3 Sxe3 12. fxe3 Pozycja jest w przybliżeniu równa, obie strony maja swoje przewagi i swoje słabości 12... Ha6?! Lepsze byłoby 12... Wd8 13. Hxa7 Ge4 14. Ha4 Gc6 15. Gxc6 bxc6 16. O-O g6 i czarne na pewno nie stoją gorzej.13. Sa3 Tutaj skoczek stoi lepiej niż na "zwyczajnym" d2 13... Wd8 14. Gf1! Świetny, wtrącony ruch. Białe praktycznie wymuszają przejście do lepszej końcówki. 14... Ha5? Konieczne było przejście do końcówki po 14... Wxd4 15. Gxa6 We4 16. Gb5 Kd8 17. O-O-O Kc7 18. Gd3 We5 19. Sc4 Wc5 z pozycją bliską równości.15. Gb5 Gd7 16. He5!Piękny, decydujący ruch. Przed groźbami białych nie ma obrony. 16... Gxb5 17. Sxb5 Hb6 18. Sc7 Kd7 19. O-O-O! Roszada zazwyczaj służy obronie, tym razem włącza do ataku obie białe wieże. 19... Kc8 20. Wxd8 Kxd8 21. Wd1 Kc8 22. Sa8! Efektownie rozstrzygający ruch. Czarne są całkowicie bezbronne. 22... Hc6 23. Ha5 1-0
Na zdjęciu: Kacper Piorun na turnieju w Legnicy.

Lienz 2009

Nieźle prezentuje się tabela po pięciu rundach turnieju w Lienzu (Austria). Szczególnie cieszy postawa mojego imiennika, Jędrzeja Długosza.

1 GM Meijers Viesturs 2493 LAT 5 16,5
2 Dlugosz Jedrzej 2315 POL 5 15
3 IM Butunoi Alexandru 2402 ROU 4,5 16,5
4 FM Kilgus Georg 2349 AUT 4,5 16
5 Kempinski Tomasz 2266 POL 4,5 16

Mistrzostwa Niemiec na półmetku


1. Braun,Arik GM 2558 5.0 2515 19.00

2. Meier,Georg GM 2608 4.5 2492 17.25

3. Khenkin,Igor GM 2644 4.5 2486 15.00

4. Fridman,Daniel GM 2650 4.5 2457 14.00

5. Prusikin,Michael GM 2529 4.5 2397 13.00

6. Zude,Arno IM 2465 4.0 2478 13.50

7. Bischoff,Klaus GM 2545 4.0 2407 11.00

8. Buhmann,Rainer GM 2565 4.0 2389 12.00

9. Boidman,Yuri IM 2415 4.0 2284 11.75

Kamsky (USA) - Topałow (Bułgaria)


Niespełna tydzień (17 lutego) został do rozpoczęcia meczu pretendentów Weselin Topałow - Gata Kamsky. Zwycięzca zagra z Wiszy Anandem o miano najlepszego szachisty świata. Zdecydowanym faworytem jest Bułgar, ale ilu już było faworytów, którzy po skończonej grze wychodzili z opuszczoną głową. Osiem partii to bardzo krótki dystans i jedna pomyłka może zdecydować o wszystkim. Topałowowi sprzyja wszystko, gra "na swoim boisku", ma wyższy ranking (najlepszy na świecie). Ma również lepszy bilans w bezpośrednich pojedynkach, ale jak mówią starzy Rosjanie - pożywiom, uwidim.

Macieja o MP, Stalinie i Wojtaszku a Piorun w niego strzelił



Wywiad z aktualnym Mistrzem Polski - Bartłomiejem Macieją !
Redaktor: Paweł Czarnota

07.02.2009.
- Gratulacje! W dopiero co zakończonych 66 Indywidualnych Mistrzostwach Polski Mężczyzn zdobyłeś tytuł Mistrza Polski. Który to był Twój start w Mistrzostwach i który medal?

- Bardzo dziękuję za gratulacje. To był mój piętnasty występ w finale MP i siódmy medal, w tym drugi złoty.

- Od początku było jasne, że głównym Twoim rywalem był Radek Wojtaszek (niedawno współpracował z Mistrzem Świata V.Anandem podczas meczu z Vladimirem Kramnikiem).

- Akurat dla mnie nie było to jasne. Wiedziałem, że Radek zakończy turniej w górnej połówce, pytaniem było ile zdoła uzyskać plusów. Spodziewałem się, że... w tym roku Radek nie przekroczy trzech (bynajmniej nie ze ściśle szachowych powodów), a to wystarczyłoby do walki o medal, lecz nie o pierwsze miejsce. Bardziej obawiałem się, że ktoś inny wystrzeli jak z procy i uzyska astronomiczny wynik. Mówię "ktoś inny", bo w zasadzie nie miałem na myśli nikogo konkretnego, jeśli miałbym kogoś wymienić z nazwiska to może Grzegorza Gajewskiego. Wtedy zaprezentowanie dobrej, bardzo dobrej, czy nawet znakomitej gry nie wystarczyłoby do zdobycia tytułu.Przykładowo, Tomasz Markowski zdobył w 2007 roku +7, a w 2003 roku nawet +8. Samymi umiejętnościami szachowymi nie można konkurować z takimi wynikami. Ja raz tak zagrałem, w 2002 roku, uzyskując fantastyczne +7, ale złota nie zdobyłem, bo Michał Krasenkow uzbierał aż +8.Dla porównania, w 2004 roku zostałem mistrzem Polski z wynikiem +5, a w tym roku z wynikiem +4 (choć po dogrywce i przy 11 w miejsce 13 rund).

- Czy przed startem, szykując taktykę turniejową przygotowałeś coś specjalnego na swych najgroźniejszych przeciwników?

- Nie tak dawno, rekordzista pod względem liczby zdobytych tytułów mistrza Polski, Włodzimierz Schmidt, na 2 tygodnie przed rozpoczęciem finału MP został poinformowany przez jednego zawodnika, że ten rozpoczyna przygotowania, a następnie poproszony o radę jak powinien to najefektywniej zrobić. Arcymistrz Schmidt odpowiedział, że rozumie, że zawodnik rozpoczął przygotowania do przyszłorocznego finału, bo przecież w ciągu 2 tygodni nie można się nauczyć grać w szachy.W tym samym stylu ja mogę odpowiedzieć teraz - jedyną rzeczą, którą przygotowałem była wewnętrzna mobilizacja połączona z koncentracją. Szachowo przygotowywałem się przez 25 lat.

- Czy liczyłeś się z możliwością rozegrania barażu o złoty medal?

- Przed turniejem nie widziałem sensu zastanawiania się nad tym, gdyż mój wpływ na wynik uzyskany przez innych zawodników jest niewielki. Gdyby ktoś nazbierał siedem lub osiem plusów, jedyne co mógłbym zrobić, to zaakceptować taki stan rzeczy. Podobnie, w czasie turnieju koncentrowałem się tylko na jednej, najbliższej partii i starałem się w niej uzyskać jak najlepszy możliwy realnie do uzyskania wynik. O dogrywce zacząłem myśleć dopiero po wygraniu jedenastej rundy.

- Którą swoją partię rozegraną w finale uważasz za najlepszą? Czy jednocześnie Twoim zdaniem była to najlepsza partia w Turnieju?

- Zdecydowanie najlepszą partią była druga partia dogrywki z Radosławem Wojtaszkiem. Najlepszą, bo najbardziej interesującą dla kibiców, partią o wszystko, w której białe musiały wygrać, a czarnym wystarczał remis, finał finału, w którym spotkali się dwaj najwyżej rozstawieni zawodnicy o niemal identycznych rankingach, różniący się natomiast zdecydowanie pod względem wieku, doświadczenia oraz stylu i szybkości gry. Myślę, że dramatyczny przebieg partii także nie zawiódł miłośników szachów. Oczywiście, sam wynik jednych kibiców ucieszył, a innych zmartwił.Z czysto szachowego punktu widzenia, warto zwrócić uwagę na co najmniej 3 partie. Grzegorz Gajewski zastosował w debiucie interesującą ideę w partii z Michałem Olszewskim. Pewnie właśnie tej partii przyznałbym nagrodę za piękność. Patrząc od strony końcówki, wiele można się nauczyć na partii Świercz - Macieja. Natomiast do celów nauki gry strategicznej polecam partię Macieja - Bartel. Wielu arcymistrzów, w tym trener kadry narodowej, nawet po zakończeniu analizując, w tym z pomocą najlepszych programów szachowych, nie potrafiło prawidłowo odpowiedzieć na pytanie dlaczego czarne przegrały.Najmniej błędów było natomiast w partii Bartel - Gajewski (remis w 12 posunięć – przyp. Redakcja).

- Jak oceniasz poziom finału?

- Poziom finału był wysoki, w szczególności nieporównywalnie wyższy od wszystkich finałów z ubiegłego wieku. Był też na tyle wyrównany, że w zdecydowanej większości partii nie można było jednoznacznie przewidzieć zwycięzcy. To zasługa powszechnej dostępności olbrzymich źródeł informacji (baz danych) oraz coraz to silniejszych i bezlitosnych trenerów, jakimi są grające programy szachowe. Powoduje to, że młodzi zawodnicy mają obecnie błyskawiczny dostęp do takich informacji, do których kiedyś ich starsi koledzy musieli dochodzić latami. Jak kiedyś powiedział Wiktor Korcznoj, gwałtownemu przyspieszeniu uległ proces nauki gry w szachy.

- Czy brak wielu utytułowanych zawodników wywołał jakieś przemyślenia wśród obecnych na starcie arcymistrzów?

- To nie jest pytanie do samych zawodników, lecz do działaczy, w tym członków Zarządu PZSzach. Powodem masowej rezygnacji zawodników (słyszałem, że z udziału w finale zrezygnowało ponad 30 zawodników, licząc łącznie z rezerwowymi) nie był ten czy inny system, tylko brak wystarczająco wysokich nagród, przy zauważalnych kosztach, a także niefortunny termin, kolidujący z atrakcyjnymi turniejami zagranicznymi oraz sesją na studiach. Jeżeli działaczom uda znaleźć się organizatora, który zadeklarowałby chęć organizacji MP z wysokimi nagrodami ale pod warunkiem rozgrywania ich w innej formule, to byłby to poważny argument za zmianą systemu, natomiast sama zmiana dla zmiany nie ma sensu. Zaletą systemu kołowego jest stosunkowo niewielka przypadkowość wyników, czyli wyniki końcowe są odzwierciedleniem skuteczności gry zademonstrowanej podczas turnieju. W systemie szwajcarskim istotny wpływ na wyniki końcowe ma pozaszachowy element szczęścia w kojarzeniach. Jeszcze bardziej losowe wyniki generuje system pucharowy. Sądząc po wynikach tegorocznego finału, niewykluczone, że w systemie pucharowym zostałbym wyeliminowany w jednej z początkowych rund przez Kacpra Pioruna, a Radosław Wojtaszek przez Michała Olszewskiego. Z tego względu byłoby bardzo ryzykowne poleganie na wynikach MP, zarówno rozgrywanych systemem pucharowym jak i szwajcarskim, przy powoływaniu zawodników do kadry narodowej lub drużyny na DME/Olimpiadę. Z drugiej strony, nieobecność medalistów wywoływałaby wiele niepotrzebnych dyskusji i sytuacji konfliktowych.Zawodnicy polscy bardzo rzadko grają w kołówkach co najmniej XII kategorii, dlatego pozbawianie ich tej jednej z nielicznych okazji byłoby wyrządzaniem im krzywdy szkoleniowej. Turnieje kołowe wymagają trochę innych umiejętności niż szwajcarskie. Przykładowo, w tych ostatnich najważniejsza jest umiejętność wygrywania ze słabszymi zawodnikami, podczas gdy w tych pierwszych nieprzegrywania partii, w szczególności z silniejszym przeciwnikiem lub czarnymi. Porażka w turnieju szwajcarskim powoduje, że w kolejnej partii gra się ze słabszym zawodnikiem, na którym można się odbić i powrócić do wyjściowej liczby plusów. W turnieju kołowym taki luksus nie istnieje. Mogę tylko dodać, że Anatolij Karpow zapytany o to, co zrobić, aby podnieść poziom gry czołówki polskiej, odpowiedział, że należy organizować więcej silnych turniejów kołowych.Biorąc pod uwagę problemy finansowe, trzeba pamiętać, że koszty organizacji turnieju kołowego są znacznie niższe niż szwajcarskiego czy pucharowego. W szczególności wystarczy dwóch sędziów, wymagania przestrzenne dotyczące sali gry są mniejsze, co wpływa na cenę jej wynajmu. Ten sam fundusz nagród przeznaczony dla 12 lub 14 zawodników staje się realnie znacznie mniej atrakcyjny, gdy gra kilkudziesięciu uczestników. Z tego względu spodziewałbym się, że pozostawienie niezmienionego funduszu nagród przy jednoczesnej zmianie systemu spowodowałoby skutek odwrotny do zamierzonego, czyli rezygnację większej liczby zawodników z pierwszej dziesiątki kraju. Można co prawda argumentować, że organizatorzy uciułają więcej pieniędzy, zarabiając na zakwaterowaniu i wyżywieniu uczestników, ale jeżeli to ma być główne lub nawet tylko istotne źródło funduszu nagród, to takiego pomysłu nie można traktować poważnie.

- Prawdopodobnie zostałeś lub zostaniesz powołany do Kadry oraz drużyny narodowej, chociaż notoryczne niedoczasy w które wpadasz w opinii wielu fachowców dyskryminują Cię jako zawodnika. Finał baraży prawie potwierdził słuszność tej tezy!

- Prawie...Do kadry narodowej jestem powoływany nieprzerwanie od kilkunastu lat, natomiast z powoływaniem do drużyny rzeczywiście miałem problemy za czasów Zarządu prezesa Janusza Wody. Pretekstów było mnóstwo, za każdym razem inny. Ale przecież zasada "Dajcie mi człowieka, a ja już znajdę na niego paragraf" znana jest od dawna, w szczególności stosowana była na masową skalę w czasach Stalina. Nasz rodak Dzierżyński zmodyfikował jej brzmienie do "Nie ma niewinnego, są tylko źle przesłuchiwani", zachowując jednak niezmieniony sens. Warto dodać, że zasada działa także w drugą stronę i jak Zarząd PZSzach postanowi powołać jakiegoś zawodnika, to nic mu nie przeszkodzi. Jakiś czas temu jeden zawodnik został powołany bo ... sprytnie rozgrywał strukturę jeża.Z tymi niedoczasami argument jest tego samego kalibru. Zdanie rozpoczynało się od "Nie jedziesz, bo.." i coś trzeba było dopisać, a widocznie nic lepszego nie udało się wymyślić, czym się poczułem na pewien sposób dowartościowany. A co do sedna, to każdy styl gry jest tak długo dobry dopóki przynosi wyniki. Przecież szachy to nie łyżwiarstwo figurowe i sędziowie podliczają liczbę zdobytych punktów, a nie oceniają stylu.Na pewno moją wadą jest złe gospodarowanie czasem, z tym nigdy nie polemizowałem, ale odnoszę wrażenie, że niektóre osoby próbują (i to dość skutecznie, jak widać) manipulować tymi mniej wtajemniczonymi (a za to mającymi prawo głosu), sugerując, że zdanie "Przydatność Bartka jest o kilkadziesiąt punktów rankingowych niższa niż w sytuacji, w której nie miałby niedoczasów" oznacza, że co prawda uzyskuję trochę lepsze wyniki od niektórych kolegów, ale za to wpadam w niedoczasy, więc się co najmniej wyrównuje, a właściwie, to jestem mniej przydatny. Tymczasem, przecież niedoczasy są już uwzględnione i stanowią jeden z czynników wpływających na uzyskiwane przeze mnie wyniki. Innymi słowy, chcąc wyizolować czynnik niedoczasów, należałoby powiedzieć, że przy lepszym gospodarowaniu czasem, miałbym lepsze wyniki (i odpowiednio wyższy ranking) niż w tej chwili. Jako ciekawostkę mogę dodać, że w jedynej partii, którą przegrałem na MP, mój przeciwnik, Kacper Piorun, kilkukrotnie wykonywał w końcówce posunięcia w ostatnim momencie, w szczególności gdy zegar wskazywał już ostatnią sekundę.Z czasem w szachach jest podobnie jak z pieniędzmi w życiu. I jedno i drugie warto oszczędzać, gromadzić, ale tylko po to, aby móc wykorzystać w potrzebnym momencie. Po zakończeniu partii, podobnie życia, nie ma już jednak żadnego znaczenia ile pozostało czasu na zegarze lub pieniędzy na koncie. W szczególności, widać to było w drugiej partii dogrywki.Jedyną różnicą zdaje się być to, że zaoszczędzonego w czasie partii czasu nie można nikomu przepisać w spadku.

- Jakie warunki pobytu oraz samej rywalizacji przygotowali organizatorzy Mistrzostw?

- Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony zarówno warunkami zakwaterowania jak i wyżywienia. Nie był to oczywiście 5-gwiazdkowy luksus, ale warunki naprawdę zupełnie przyzwoite. Znakomita była natomiast sala gry, ze szczególnym naciskiem na oświetlenie. Widać, że organizatorzy bardzo poważnie podeszli do zadania, którego się podjęli.

- Jakie plany ma Mistrz Polski na najbliższy czas?

- Najbliższym turniejem będą Indywidualne Mistrzostwa Europy (marzec). Turniej niezwykle ważny także z tego względu, że najlepsi zawodnicy uzyskają prawo startu w Pucharze Świata 2009.